-Proszę, zostaw mnie.-jęknęłam czując szkarłatną ciecz
na moich ustach.
-Zamknij się, dziwko!-krzyknął i wymierzył cios w
moją klatkę. Ból przeszywał każdą komórkę mego
ciała.-Taka grzeczna,taka miła, taka niewinna.-wymieniał
kopiąc mnie.
moją klatkę. Ból przeszywał każdą komórkę mego
ciała.-Taka grzeczna,taka miła, taka niewinna.-wymieniał
kopiąc mnie.
-Proszę.-wychlipiłam resztkami sił.
-Ellie,obudź się.-otworzyłam delikatnie oczy.Byłam
w swoim pokoju a obok mnie siedziała Caroline i trzymała
mnie za rękę.
w swoim pokoju a obok mnie siedziała Caroline i trzymała
mnie za rękę.
-Po siedmiu latach znów tu przyszedł. Miało go nie
być.-łkałam w jej ramie
być.-łkałam w jej ramie
-Nie ma go, nie będzie go tu.-próbowała się uśmiechnąć
lecz nie wychodziło jej to za dobrze.
lecz nie wychodziło jej to za dobrze.
-Boję się że czeka na mnie.
-Nie bój się, jego nie ma. Chodź na śniadanie.-uśmiechnęła
się delikatnie. Wstałam z łóżka i udałam się na dół do kuchni.Poprawiłam moje czarne spodenki piżamy i
zaczęłam jeść.
się delikatnie. Wstałam z łóżka i udałam się na dół do kuchni.Poprawiłam moje czarne spodenki piżamy i
zaczęłam jeść.
-Ty zawsze potrafisz zrobić dobre kanapki.-uśmiecham
się delikatnie. Muszę żyć dalej, zapomnieć
się delikatnie. Muszę żyć dalej, zapomnieć
-Dziś jest impreza, idziesz?-pyta dziewczyna.
-Z wielką chęcią bym poszła ale muszę sprawdzić
testy i mam radę.-mruknęłam kończąc śniadanie.
testy i mam radę.-mruknęłam kończąc śniadanie.
-Daj mi klucz odpowiedzi i te kartkówek to sprawdzę
a ty pójdziesz ze mną na dyskotekę. Ile tego
masz?-wzruszyła ramionami.
a ty pójdziesz ze mną na dyskotekę. Ile tego
masz?-wzruszyła ramionami.
-Mam trzy klasy sprawdzić.-zaśmiałam się.
-Ile? Czego na bieżąco tego nie sprawdzasz?
No cóż, zrobię wszystko abyś poszła na tą
dyskotekę.-zabrała
ze stołu talerze a ja poszłam do siebie.
No cóż, zrobię wszystko abyś poszła na tą
dyskotekę.-zabrała
ze stołu talerze a ja poszłam do siebie.
Ubrałam czarną koszulę . Do koszuli ubrałam
czarne spodnie. Do torby wsadziłam teczkę wychowawcy,
klucze, telefon i kartkówki jakiejś klasy. Pożegnałam
koleżankę i wyszłam. Droga minęła szybko.
Weszłam do pokoju i czekałam na dzwonek.
Niespodziewanie zadzwonił mój telefon. Szef.
-Tak, szefie?-odebrałam.
-Pamiętasz może nazwisko Styles? Od dziś
uczy historii w tej szkole co ty. Uważaj na niego
bo to że tu jest, wiąże się z tobą.-odpowiedział
i rozłączył się. Harry. Harry Styles. Z nim tworzyłam
paczkę . Ja,Harry, Liam,Lou, Niall i on. Zawsze
byłam uprzejma i pomocna. Czego to mnie spotkało?
Co on chce ode mnie? Chcę tak bardzo zapomnieć
o tym co było. Ale znów coś mi tu przypomina a teraz
on. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek.
Wzięłam torbę oraz klucz od sali i poszłam do
klasy 35. Uczniowie czekali pod drzwiami. Jak
grzecznie. Otworzyłam im drzwi i weszli do środka.
Istne ZOO. Jako ostatnia weszłam do klasy. Gdy każdy się uspokoił ja zaczęłam.
czarne spodnie. Do torby wsadziłam teczkę wychowawcy,
klucze, telefon i kartkówki jakiejś klasy. Pożegnałam
koleżankę i wyszłam. Droga minęła szybko.
Weszłam do pokoju i czekałam na dzwonek.
Niespodziewanie zadzwonił mój telefon. Szef.
-Tak, szefie?-odebrałam.
-Pamiętasz może nazwisko Styles? Od dziś
uczy historii w tej szkole co ty. Uważaj na niego
bo to że tu jest, wiąże się z tobą.-odpowiedział
i rozłączył się. Harry. Harry Styles. Z nim tworzyłam
paczkę . Ja,Harry, Liam,Lou, Niall i on. Zawsze
byłam uprzejma i pomocna. Czego to mnie spotkało?
Co on chce ode mnie? Chcę tak bardzo zapomnieć
o tym co było. Ale znów coś mi tu przypomina a teraz
on. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek.
Wzięłam torbę oraz klucz od sali i poszłam do
klasy 35. Uczniowie czekali pod drzwiami. Jak
grzecznie. Otworzyłam im drzwi i weszli do środka.
Istne ZOO. Jako ostatnia weszłam do klasy. Gdy każdy się uspokoił ja zaczęłam.
-Sprawdziłam wasze kartkówki.-mruknęłam trzymając
je w dłoni.
je w dłoni.
-Kiedy poprawa?-zapytał jeden z uczniów. Cholera! Jak
takie coś mnie denerwuje!
takie coś mnie denerwuje!
-Poprawy nie ma.
-Jak to?-oburzyli się.
-Bo prawie cała klasa dostała jedynki a przecież był
to prosty temat i sami zapewniliście że
umiecie.-mruknęłam rozdając kartkówki.
to prosty temat i sami zapewniliście że
umiecie.-mruknęłam rozdając kartkówki.
-Napewno nie da się tego poprawić.?-zapytała
jakaś uczennica.
jakaś uczennica.
-Traktowałam to jak odpowiedź. A odpowiedzi
się nie poprawia.-byłam zirytowana. Usiadłam
za biurkiem i zalogowałam się do dziennika
elektronicznego. Nienawidzę tego gówna. Lepiej
było jak były papierowe.
się nie poprawia.-byłam zirytowana. Usiadłam
za biurkiem i zalogowałam się do dziennika
elektronicznego. Nienawidzę tego gówna. Lepiej
było jak były papierowe.
-Anno, pójdziesz do sali obok po kogoś by
pomógł mi z dziennikiem.
pomógł mi z dziennikiem.
-Jasne. -uśmiechnęła się i wyszła. Po paru minutach
wróciła z O NIE! Z Harry'm. Widząc mnie uśmiechnął się i podszedł.
wróciła z O NIE! Z Harry'm. Widząc mnie uśmiechnął się i podszedł.
-Dzień dobry. Mógł by mi pan tu pomóc?-pokazałam
na okienko w ekranie. Harry oparł dłoń o brzeg fotelu i wpisał coś w laptopie.
na okienko w ekranie. Harry oparł dłoń o brzeg fotelu i wpisał coś w laptopie.
-Proszę.- uśmiechnął się i dyskretnie strzelił mi ramiączkiem
od biustonosza. Cholera! Chłopak uśmiechnął się jedynie i wyszedł.
od biustonosza. Cholera! Chłopak uśmiechnął się jedynie i wyszedł.
Po chwili ciszy sprawdziłam obecność i zaczęłam prowadzić
lekcje. Po skończonych lekcji poszłam do pokoju
nauczycielskiego. Nikogo nie było. Położyłam torbę
na krześle i zrobiłam sobie kawę. Przeglądałam teczkę wychowawcy. Znów coś narobili. Ciekawe co? Teraz
akurat mam okienko. Do pokoju wszedł nie kto inny jak Harry.
nauczycielskiego. Nikogo nie było. Położyłam torbę
na krześle i zrobiłam sobie kawę. Przeglądałam teczkę wychowawcy. Znów coś narobili. Ciekawe co? Teraz
akurat mam okienko. Do pokoju wszedł nie kto inny jak Harry.
-Witaj, Elli -uśmiechnął się i usiadł obok mnie.
-Witaj... Jak masz na imię?-udawałam.
-Naserio nie wiesz? Nie pamiętasz mnie?Jestem
Harry.-zdziwił się.
Harry.-zdziwił się.
-No jakoś nie. Może widziałeś mnie na imprezie
jakiejś.-dobrze mi idzie.
jakiejś.-dobrze mi idzie.
-No coś mi się nie wydaję.- uśmiechnął się
łobuzersko. Podszedł do mnie i przyparł do ściany.
łobuzersko. Podszedł do mnie i przyparł do ściany.
-Ładny masz stanik, skarbie.-uśmiechnął się i pocałował
mnie w usta . Siłą oddałam ten pocałunek.
mnie w usta . Siłą oddałam ten pocałunek.
-Proszę, odejdź.-szepnęłam. Byłam bliska płaczu.
Szybko wybiegłam z pokoju do łazienki. Emocje
puściły zenitu. Czemu tu jest? Czemu to zrobił?
Siedziałam jeszcze dziesięć minut i potem wróciłam do
Szybko wybiegłam z pokoju do łazienki. Emocje
puściły zenitu. Czemu tu jest? Czemu to zrobił?
Siedziałam jeszcze dziesięć minut i potem wróciłam do
pokoju. Harry'ego już nie było. Siedziałam sama i
rozmyślałam. Nie chcę go tu. Wolnym krokiem
poszłam do auta i odjechałam. Po krótkim czasie byłam
w domu. Czułam zapach zapiekanek. Mmm...
rozmyślałam. Nie chcę go tu. Wolnym krokiem
poszłam do auta i odjechałam. Po krótkim czasie byłam
w domu. Czułam zapach zapiekanek. Mmm...
~*~
A oto i pierwszy rozdział nowego bloga. Mam nadzieję że się spodoba :)
CZYTASZ?=> KOMENTUJ
A oto i pierwszy rozdział nowego bloga. Mam nadzieję że się spodoba :)
CZYTASZ?=> KOMENTUJ